Jezioro Hussa

Ech, te kobiety, zawsze go zadziwiają. Zaśmiał się głośno.
-Trzeba było mi powiedzieć...-zamruczał lekko obruszony. Kobiety nigdy nie są z nim szczere, ciekawe dlaczego? Nie jest takim paniczkiem, jak Draco, raczej normalnym, wyluzowanym nastolatkiem. Objął dziewczynę swoimi szerokimi ramionami i przytulił ponownie do siebie.

- Chciałabym czegoś więcej...
Dodała po chwili. Ta to ma wymagania ostatnio. Może to przez ostatnie wydarzenia. Czas się wyluzować, odpocząć.
Znowu stali tak przytuleni do siebie. Prawie jak Romeo i Julia.

Nic nie powiedział, tylko znowu ją pocałował, natarczywie i łapczywie. Nie potrafił się powstrzymać. Kochał ją...Kochał? Wielbił, jak boginię, jak bóstwo...Tylko, że ona kocha też jego brata...Myśli latały mu wokół tych wspomnień, coraz bardziej się plącząc. Ciężkie życie nastolatka...

Odwzajemniała pocałunki.
Też nie mogła się powstrzymać i od dłuższego czasu czekało na to.
Dorwała się do jego koszuli i prawie dosłownie zaczęła ją zdzierać.
Hormony szalały jak schizofrenicy w izolatkach. Jeszcze na dodatek jego zapach.
Pobudzał i wręcz zapraszał.
Na chwilę przestała zdzierać koszulę. Zajęła się twarzą i włosami.

Całował ją natarczywie, aż w końcu przycisnął do drzewa, a jego delikatne ręce spoczęły na jej ramionach, przy okazji ściągając wierzchnie okrycie dziewczyny. Nie potrafił się opanować, coś w nim się obudziło,jakaś bestia, pragnąca się wyrwać na zewnątrz, a na razie opanowywała jego ciało. Czuł dotyk jej rąk na swoich włosach i twarzy. Sam, po tym jak zdjął jej górne ubranie, przeniósł na jej kark i włosy.

No ładnie. Przez chwilę przez myśl Agnes przeleciał tekst "idiotko, co ty robisz?", ale chwilę później pochłonięta była chwilą obecną.
Ściągnęła koszulę Bastiana. Dłońmi wodziła po jego plecach. Nie przestała całować.
Chociaż, czy to było wciąż całowaniem? Raczej przyssaniem.

Dobra, po zdjęciu wierzchniej warstwy, w końcu dorwał się do jej koszulki, ściągając ją z niej jednym,zgrabnym ruchem. Z pocałunkami przeniósł się na jej szyję, lekko ją przy tym podgryzając. Coś w jego głowie mówiło "przestań!" ale nie potrafił. Po prostu nie potrafił.

Oboje tego chcieli. Oboje potrzebowali jak wody, jak tlenu.
Nie mogli przestać, choć ich umysły wyraźnie ich ostrzegały.
Wygięła szyję do tyłu i cicho jęknęła.
Nagle przeleciał jej obraz Draco. No tak. Mniej więcej podobnie było z nim w Łazience Prefektów, ale tu w Zakazanym Lesie było niebezpiecznie, kusząco.

A on potrzebował tego jeszcze bardziej, potrzebował jej bliskości, dotyku jej ciała i zapachu. Jemu również na myśl przyszedł jego brat, ale to za daleko zaszło, by mógł przestać... Z pocałunkami schodził niżej, aż po jej ramiona, coraz bardziej jej pożądając i pragnąc. Tak spełniając swe najskrytsze sny, wolnym krokiem przycisnął ją do drzewa, świadomie wiedząc, o konsekwencjach...

Czuła, że jej serce bije jak szalone, a oddech łapany był z trudnością.
Była nabuzowana emocjami i było jej strasznie gorąco.
Nie myślała teraz o nikim innym. Tylko Bastian był w jej umyśle.
Konsekwencje odstawiła na bok.
Pragnęła tego bardziej niż kiedykolwiek w życiu.

Zapomniał o bożym świecie, wszystko zniknęło, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Liczyła się tylko ona... Zarzucił jej ręce na swoją szyję, łapczywie ją całując, a jego zręczne dłonie, zatrzymały się na dolnej części jej garderoby. Że się tak wyrażę, przylepił się do nie swoją szeroką piersią, zatracając się w tej chwili.

Hmm... Albo Agnes teraz nie miała całej góry, albo sam biustonosz.
W każdym razie było jej to obojętne. Mogła już w tej chwili stać z Bastianem okryta wyłącznie całunem nocy.
Czy chciała tego? Kto wie? Czy pożądała? O tak!

W pewnym momencie przerwał, jakby wyczuł jej wahanie. Zniżył głowę do jej ucha i szepnął:
-Na pewno tego chcesz...?-spytał, bo nie chciał, by zrobiła coś wbrew sobie. Odsunął się na kilka centymetrów od niej, by móc spojrzeć jej prosto w twarz.

Spojrzała prosto w jego oczy.
- Chcę...
Powiedziała.
Ale nie wiem czy akurat tu, w tym miejscu...-dodała w myśli.
Wolałaby pójść do Łazienki Prefektów, albo do Pokoju Życzeń. Las to niekoniecznie wymarzone miejsce na pierwszy raz. Chociaż....

Zaśmiał się cichutko i ponownie na nią spojrzał.
-Jak chcesz, możemy iść gdzie indziej...Jeśli chcesz, by było to coś wyjątkowego....-zamruczał, nadal się na nią patrząc, z jakimś takim błyskiem w oku, mówiącym, ze bardzo by mu to odpowiadało...

Uśmiechnęła się.
- Co powiesz na Łazienkę Prefektów?
Zapytała cicho.
Tak... Łazienka Prefektów była dobrym miejscem. Duża wanna, materace i poduszki obok. Prefekci mieli raj na ziemi, bo mogli sobie poleżeć po kąpieli i wyciszyć.

-Dla mnie idealnie...-zamruczał, i sięgnął po swoją koszulę, która już zdążyła wylądować na ziemi, lecz jej nie założył, bo jakoś mu się to chyba nie opłacało. Popatrzył na nią.
-W takim razie prowadź...-uśmiechnął się szeroko z kolejnym błyskiem w oku.

Założyła swój płaszcz, by ukryć goliznę. Bądź co bądź, ale dziewczynie nie wypada.
Wzięła koszulkę i ruszyła w stronę zamku.
Po chwili już jej nie było.
[zt]

Pobiegł za nią po drodze zbierając swoje manele i uśmiechając się do siebie pod nosem.

zt